Od kilku tygodni miałam ochotę
wjechać do sklepu ogrodniczego przy wyjeździe z Bielan w stronę Kudowy. Jakoś
się nie składało, to było zamknięte, to zapomniałam… Jadąc A4 - w stronę gór
- widać po prawej przekolorowe surfinie, petunie i pelargonie, którymi obwieszone jest
całe ogrodzenie tegoż sklepu. Nie można przegapić, więc zajechałam w końcu na
mały parking i wchodzę do środka. Krząta się tam jakiś facet, coś układa –
zioła, jest ich mnóstwo. Pełno odmian mięty, szałwii i wszystkiego. Idę dalej w
stronę innych wiecheci. Po prawej jest wielka szklarnia, ale niedostępna dla
klientów – to chyba tam hodują wszystko. Chodzę między doniczkami,
 |
Pysznogłówki wsadzone po skróceniu pędów |
widzę parę
ciekawych roślin, których nie znam, nie widzę też wszystkich opisów. Gość
podchodzi do mnie i pyta, czy czegoś konkretnego szukam. Tak, pytam o trawę
ryżową, czy zimuje – bo taka fajna, widzę, ładna, bordowa i ładne kłosy –
niestety, nie zimuje. Ale jak szukam wieloletnich, to on mi proponuje to – i pokazuje
małe doniczki tego czegoś – Cymbalaria „Snow Wave” (fala śniegowa w moim wolnym
tłumaczeniu). Patrzę, myślę, że w sumie szukam różnych roślin okrywowych.
Szybko rośnie, różowe, przechodzące w białe, małe kwiatki. Hm, dobra idę dalej,
a w pamięci notuję, że ze trzy doniczki są już moje. Pytam o ostróżki, nie ma.
Pytam o monardę (pysznogłówkę), mówi, że tak,
ma bergamotkę. Właśnie dzielił
kępy, bo mówi, że już takie wyrośnięte rośliny są. Haha! To ja biorę 4. Idzie po nie,
a ja w międzyczasie już upolowałam bordową hortensję – planuję ją wsadzić w
dziurę po małym, nieudanym agreście na trawniku z tyłu działki. Będę musiała
zakwasić ziemię, bo mam w całym ogrodzie odczyn obojętny, przechodzący lekko w
zasadowy. Ale o tym pomyślę później.
 |
Dla porównania - pysznogłówka z Leroy Merlin |
Pysznogłówki – patrzę, jak
przynosi – faktycznie trochę wyrośnięte, w torbie zabieram do domu. Chyba z
metr ma każda, takie lebiody, mam wrażenie, że rosły w mieszkaniu – pewnie w
szklarni? W każdym razie akurat tego samego popołudnia zabieram do ogrodu i
wsadzam. Przedtem wącham listki – monardy z Leroy Merlin są ok. 20-30 cm
wysokie, zielone, zwarte, pachną faktycznie bergamotką. Te są wybujałe,
czerwonawe - pytałam, jaka odmiana, mówił, że kwitną na czerwono chyba. Liście mają
też podobny zapach, ale jestem podejrzliwa. Okazuje się też, że dostałam 5
doniczek! Nie wiem, czy to pomyłka, czy gratis już zgłupiałam, ale nie będę się doliczać. W jednej z doniczek jest roślina
bordowa, jakby taka sama, ale trochę inna, mająca małe kłoski i w zapachu
zupełnie inna niż te pysznogłówki, które „znam” (bo poznam dopiero w przyszłym
roku, jak się przyjmą i zakwitną). Hmmmm…. Czy to są moje monardy??? Obcinam
pędy do ok. 15 cm wysokości – nie wiem, czy tak się robi, ale intuicyjnie
czuję, że trzeba te bujaki skrócić i dać roślinie czas, żeby poszła w korzeń –
i tak w tym roku nie zakwitnie. Kilka tych badyli ma zaczątki korzeni na
łodygach – obcinam je, maczam w „korzonku” i wtykam do ziemi, obok gałązek
krzewuszki, które ostatnio staram się ukorzenić w gruncie (mimo, że mam dwa
krzaczory i nie chcę więcej – ale może komuś dam?).
Doniczki moczę trochę w
wodzie, przygotowuję dół, wsypuję garść granulowanego obornika, przysypuję
ziemią, podlewam wodą, znowu trochę ziemi, przymierzam doniczki, żeby były
mniej więcej równo z gruntem. Wyciągam pierwszą sadzonkę z doniczki – o matko,
jaka zbita i twarda bryła korzeniowa! Może wielkiego doświadczenia nie mam, ale
z czymś takim się jeszcze nie spotkałam, Staram się rozluźnić korzenie, bardzo
trudno to idzie i prawie nieskutecznie. To samo w kolejnej doniczce, i
kolejnej, i kolejnej… wszystkie takie są, zanurzam je gołe jeszcze na chwilę w
wodzie i potem wsadzam obok ostatnio przesadzonego rozchodnika okazałego.
No cóż – wygląda to dzisiaj marnie, ale mam
nadzieję, że korzenie mają siłę i chociaż część się przyjmie. Pozostaje czekać
do następnego roku.
Joanna.
W tym własnie sklepie zaopatruję się w sadzonki ziół (najlepszy wybór) i surfinie. I to tyle jeśli chodzi o moje ogrodnicze umiejętności, więc jestem pod wielkim wrażeniem Twojej działki:) Na pewno będę korzystała z rad :)
OdpowiedzUsuńzapraszam, Gosia, anytime ;) postaram się wrzucać też coś o balkonach/tarasach, chociaż mój niestety na razie skromnie wygląda, ale może na wiosnę się za niego wezmę :)
Usuń